sobota, 30 czerwca 2018

Tesknie za Mazurami

Witajcie,

U mnie straszne upaly, a ja tesknie za Mazurami :)
Szczegolnie wlasnie o tej porze roku, kiedy mozna kapac sie w pieknych mazurskich jeziorach, czy tez udac sie na wyprawe kajakowa, albo po prostu isc nad jezioro na spacer. Uwazam, ze Mazury sa piekne o kazdej porze roku:)

Wychowalam sie nad jeziorami, chociaz przez moje rodzinne misto przeplywa rzeka, to jezior mamy wokol pod dostatkiem i wlasnie tam glownie spedzalo sie wakacje.

To byly piekne czasy.
A ze wlasnie jestem nad lektura ksiazki, ktorej akcja toczy sie na Pojezierzu Brodnickim, to tym bardziej zatesknilam.

Wspaniale obozy wedrowne ,wedrowki w Puszczy Piskiej, w ktorej objadalismy sie najlepszymi jagodami po sloncem, praca na koloniach w Rucianem-Nida, za ktora kupilam sobie bluze jeansowa...no mama jeszcze musiala mi dolozyc, bo to, co zarobilam za 3 tygodniowa praca w kuchni nie starczylo na nia...co to byly za czasy, jednodniowe wyprawy rowerowe nad jeziora, czy tez cudowne splywy kajakowe z Jeziora Parteczyny na Jezioro Debno ...

(zdj.z netu)

Wieczorami podziwialismy przepiekne zachody slonca na jednym z wielu pomostow i palilismy ognisko do samego rana.

zdj z netu http://ziemiachelminska.pl/19770-0,Jezioro-Wielkie-Parteczyny,556652.html

Pamietam jak czytalam po raz pierwszy "Na tropach Smetka" Wankowicza i marzylam, zeby wybrac sie na taka wspaniala wyprawa kajakowa jak Wankowicz ze swoja corka. Wszystko tu opisany w tak charakterystyczny dla niego sposob, z humorem i nieprzecietna spostrzegawczoscia otaczajacego swiata. Czesto wracam do tej ksiazki...chociaz na fragmencik. POLECAM!!!

No i tak sie rozmarzylam, ze poczulam zapach polskich jezior:)

Jutro bede nad amerykanskim oceanem , to wrzuce kilka fotek.

Milej niedzieli:) Kamilla



środa, 20 czerwca 2018

Ksiazki :)

Witajcie,

Chyba nic nie sprawia mi tyle radosci jak ksiazki, ktore dostaje z Polski. No cyhyba ze polskie slodycze...szczegolnie sliwki w czekoladzie ...ale na rowni z ksiazkami.

Wraz z miomi goscimi przylecial do mnie ten oto stosik...


No i teraz pojawia sie odwieczny problem od czego zaczac...
Mysle, ze zauwazycie wsrod tego zestawu, ksiazki, ktore pojawily sie na Waszych blogach i dzieki Waszej rekomendacji ja tez je bede czytac. Dziekuje Anetko, Aniu, Czajko :)))

Moja biblioteka ta tradycyjna, jak i rowniez elektroniczna rozrasta sie w zastraszajacym tempie, tylko czasu na czytanie coraz mnie, ale nie wyobrazam sobie dnia bez ksiazki. Nawet gdy padam ze zmeczenia to kilka stron przeczytam przed snem.

Ksiazki lubie czytac od dziecinstwa i jakos nigdy ta moja milosc do nich nie stracila na sile, a wrecz przeciwnie:)

Moja biblioteka domowa zaczyna pekac w szwach, a ja mysle o stworzeniu kolejngo kacika na ksiazki, bo nie ma takiej opcji, zebym przestala je kupowac;)

A tymczasem moje hortensje zaczynaja mnie zachwycac jak co roku :)




Mam jeszcze inne, w innych kolorach, ale jeszcze nie sa rozwiniete, takze bede Wam pokazywac przy kolejnych okazjach.

Pozdrawiam serdecznie , Kamilla


środa, 13 czerwca 2018

Dzien wolny, tylko czy na pewno?

Witajcie,

Od ponad roku , od kiedy zaczelam nowa prace na pelen etat, sroda jest moim dniem wolnym, no i niedziela tez. Nie lubie tego, bo niby fajnie, ze tydzien tak przelamany jednym dniem, ale jednak jak sie ma dwa dni pod rzad wolne, to wtedy jest weekend. Nawet jesli ten weekend wypada nie w weekend.

No ale poki co jest jak jest i poki co to sie nie zmieni ...

No wiec jak juz mam ta srode wolna, to musze sprzatnac dom, zrobic zakupy, jechac do fryzjerki, zabrac syna do dentysty, a pozniej jeszcze na rozmowe o prace....istne urwanie ogona. A dodam jeszcze , ze w sobote rodzinka mi przylatuje z Polski, takze dom chcialabym, zeby byl extra czysty ;)))

Takze czas na czytanie i na robotki jeszcze bardziej okrojony, a raczki mnie swedza, zeby podziergac.

Lato zapowiada sie bardzo intensywnie i z pewnoscia minie nim sie obejrze.

W ogrodzie coraz wiecej kolorow, to poszlam i na chwilke podladowalam baterie na ten DZIEN WOLNY





Dzisiaj od rana mzy, takze wszystko z kropelkami deszczu, nawet pajeczyna, ktora pajaczek sobie na mojej paproci zrobil:)


Lawenda jeszcze nie kwitnie, bo bardzo mala ja kupilam.


W tym roku sporo mam lawendy, bo podobno komary nie lubia jej zapachu, a ja nie lubie komarow, a lawende wrecz uweilbiam :)

No i jeszcze ptaszki ...te sztuczne


A tu jajeczka...zlozone w donicy z petunia


Bedziemy podgladac i czekac na male...

Na koniec moje ukochane hortensje, ktore juz zaczynaja sie robic niebieskie:)


No to uciekam do obowiazkow i zeby przypadkowo, w ten wolny dzien za duzo nie odpoczac;)))

Pozdrawiam, Kamilla






czwartek, 7 czerwca 2018

Inwazja wiciokrzewu i " Zostan ze mna"

Witajcie,

Za domem mam lasek, ktory , ze wzgledu na panujacy tu klimat, jest jednym wilkim gaszczem. Nie wchodze tam latem, bo boje sie kleszczy (ktore i tak mnie znajduja;))), no a rosliny bujnie rosna. w tym roku poczulam piekny zapach i wiedzialam juz co to jest, tylko, ze nie wiedzialam, ze rosnie za moim domem.

Wiciokrzew, po ang. honeysuckle , pieknie pachnie i ladnie wyglada, ale jest roslina bardzo inwazyjna i wlazl mi na choinke rosnaca na obrzerzach lasku.



Takze bede musiala wejsc i troszke go poprzycinac, tylko nie wiem, czy nie jest to walka z wiatrakami, bo wiciokrzew potrafi sie szybko rozrastac.
Tymczasem chodze, przygladam sie i odurzam zapachem :)


Skonczylam czytac druga czesc ksiazki Anny Karpinskiej o losach Bozeny i jej corki Dagmary, oraz wielu osob, ktore sa czescia ich zycia. O czesci pierwszej pisalam tutaj


"Zostan ze mna" pochlonelam szybciutko, bo bardzo bylam ciekawa jak potacza sie losy Bozeny i jej corki, ktora oddala do adopcji prawie 40 lat temu. Zycie dalo im druga szanse, a one to wykorzystaly w bardzo pozytywny sposob.
W tej czesci zaintrygowal mnie watek Tani, corki adoptowanej przez Bozene i jej bylego meza Artura. Tania nie wzbudza we mnie zadnych pozytywnych odczuc, no wrecz nie znosze jej. Jest ona egoistka, ktora niestety nie potrafila wykorzystac szansy danej przez los, gdy jako mala dziewczynka zostala adoptowana. Nie kochala nigdy nikogo, tylko wykorzystywala kolejne osoby dla wlasnych korzysci i wygod. Ale co tu jest interesujace, ze jej adopcyjni rodzice , caly czas walczyli o nia, kochali ja i wiele poswiecali.

Po raz kolejny zachecma do przeczytania tej dwutomowej historii. Pieknie napisana historia, wzruszajaca i ciepla opowiesc, jednak nie przeslodzona.

Ksiazke zglaszam do wyzwania u Darii


A na koniec jeszcze kilka zdjec , ktore dzisiaj rano zrobiam:)




Pozdrawiam i zycze milego dnia i cudnego weekendu:) Kamilla

niedziela, 3 czerwca 2018

Deszczowy weekend

Witajcie,

Pierwszy weekend czerwca. Dzieci zaczynaja coraz intensywniej myslec o wakacjach...jeszcze tylko trzy tygodnia, a to przeciez zleci szybciutko.

Weekend rozpoczal sie od balu maturlnego moej corci...kiedy ona tak wydoroslala, moja mala Olunia...


Jeszcze w piatek niesmialo wygladalo slonce, ale bylo bardzo upalnie i parno. Robilismy zdjecia na zewnatrz, bo jednak na tle wiosennej zieleni zdjecia wychodza przepieknie .

Sobota i niedziela deszczowa, a dzisiaj bylo tylko 15 stopni, a to nie jest normalne na czerwiec w New Jersey :) Nie artwi mnie to jednak , bo lato jeszcze dam nam mocno w kosc, a takie kilkudniowe przerywniki w upale sa jak najbardziej mile przeze mnie widziane.

Jeszcze dzisiaj pozwozilam troszke roslinek do powsadzanie, moze zdaze jutro przed praca:)

Biala mandevilla , ktorej jakos nie moglam w tym roku znalezc...no ale juz mam :)


Przepieknie pachnacy jasmin, kwitnie cale lato i pieknie sie rozrasta .



A deszcz przydaje sie, bo nie trzeba ogrodu podlewac :)




Juz widze, ze hortensji bedzie ogrom w tym roku, z czego bardzo sie ciesze :)


Zycze wszystkim wspanialego tygodnia :)



A ja uciekam po herbatke i siadam z ksiazka:)

Kamilla